Mt Everest jako dodatek do K2

Prace nad grami często idą w innym kierunku niżby się chciało. Przykładowo Mt Everest miał wyglądać inaczej, jedna plansza miała być klasyczną jak w K2, a druga miała opowiadać o wprowadzaniu klientów na szczyt. W trakcie testów okazało się, że wariant z klientami jest za trudny i należy go uprościć. Koniec końców Mt Everest to dwa warianty wprowadzania klientów na szczyt (szczegóły powstawania gry można poznać tutaj).

Gdy prace były już skończone, gdy gra była na etapie przygotowania szaty graficznej dostałem maila od Wojtka – WRS. Wojtka poznałem kilka lat temu, co jakiś czas atakuje mnie różnego rodzaju pytaniami, czasami nie łatwymi, ale jestem mu za to bardzo wdzięczny. Tym razem zapytał o to, czy na planszy Mt Everestu będzie można grać zasadami K2, czy Mt Everest będzie mógł służyć jako dodatek. Tak jak pisałem, było takie założenie wcześniej, a potem mi umknęło. Szybko usiadłem do prototypu i spróbowałem czy da się tak grać. Ku memu zaskoczeniu dało się.

Mt Everest to dwustronna plansza i dwa komplety pogody (jak w K2). Używając planszę Everestu (wraz z lodospadem) jako dodatek można grać na zwykłych zasadach używając komponentów K2. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa, to jak jest z trudnością? Mt Everest jak wiadomo, jest łatwiejszy od K2. Tak też jest w grze. Plansza prosta + łatwa pogoda to zdecydowanie najprostszy wariant ze wszystkich. Plansza trudna + pogoda zimowa jest trochę trudniejsza od K2 łatwego z zimową pogodą. Oczywiście sporo zależy od tego jak uda się przejść lodospad, ale mniej więcej tak to wygląda. Na planszy Mt Everestu znajdują się chorągiewki, więc można bez problemu użyć Everestu jako dodatku.

Za łatwo?

Jeśli chcecie trochę bardziej się pomęczyć, to proponuję wejście na Everest „bez tlenu”. Na czym to polega? Stosujemy zasadę z Broad Peaku (wariant Wielickiego). Czyli gramy 15 dni (odrzucamy losowo kartę pogody) i odrzucamy karty aklimatyzacji: 3 PA, jedną 2PA i jedną kartę z 1 punktem ruchu. Jeśli ktoś ma Broad Peak i chce spróbować, może odrzucić namioty w zamian wykorzystując śnieżne jamy.

Co dalej?

Na pewno zadacie pytanie, a co z graniem w drugą stronę, czy można wprowadzać klientów na K2? Oczywiście że można, ale czy będzie łatwo? 😉 Postaram się o tym napisać więcej wkrótce.

Uwaga!

Powyższy tekst mógł zostać źle zrozumiany, dokładnie porównanie trudności K2 i Everestu. Przykładem może być komentarz tutaj. Pisząc, że Everest jest łatwiejszy, miałem na myśli wykorzystanie planszy Everestu jako dodatku do K2. Jeśli chodzi o porównanie tych dwóch gier, Everest jest zdecydowanie trudniejszy 🙂

8 przemyśleń nt. „Mt Everest jako dodatek do K2

  1. Cześć Adam,
    grałem sporo w K2, które było dla mnie grą genialną pod kątem symulacji prawdziwego życia. Żadna inna gra nie sprawiła, że to co w grze robię naprawdę. K2 czuć w każdej karcie. Sporo się naczytałem o Evereście, więc kupiłem w ciemno. I faktycznie, gra jest trudniejsza – ma jednak w porównaniu z K2 jedną wadę: downtime jest zbyt duży. Zastanawiamy się nad kartami, nad pogodą, wyliczamy ruchy, pakowanie, przepakowanie itp. Po dwóch grach, raz 2 graczy, raz 4 graczy mam mieszane uczucia. Niemniej jednak dzięki wielki za wspaniałą grę, jaką jest K2!

    1. Dziękuję za miłe słowa. Faktycznie, K2 jest prostszy i szybszy. W Mt Everest trzeba kilka razy zagrać, wtedy też przyspiesza, aczkolwiek z powodu różnych możliwych ruchów jest to dłuższa gra. Ma to swoje wady ale i zalety. Znam kilka osób, które do K2 podchodziły z dystansem, Mt Everest im się spodobał. Mam nadzieję, że Everest Wam jednak podejdzie bardziej, że docenicie to co wnosi. Pozdrawiam.

  2. Witam. Jestem wielkim fanem K2 jak i wspinaczem, tak więc ogromnie cenie sobie klimat jaki występuje w trakcie wejscia na szczyt K2 – jednak gra w końcówce rozgrywki traci trochę na klimacie gdy gracze obierają wariant przeczekiwania pod szczytem a w trakcie ostatnich dni następuje atak szczytowy a zawodnicy kończą rozgrywke na 8000m. Z wypiekami na twarzy kupilem Mt. Everest i jak na razie rozegrałem sam wariant solo. Pomysł doprowadzenia klientów do obozu startowego był strzałem w dziesiątkę – gra zawiera to czego brakowało w K2 -szcześliwe zakończenie 🙂 Sami czasami dotasowywaliśmy kafle pogodowe by K2 kończyło sie w miejscu startu 🙂 Przedłużenie rozgrywki, a wraz z tym większa ilość decyzji jest dla mnie jak najbardziej na PLUS.
    Mam kilka pytań do gry Mt. Everest:
    1 – Czy namioty mają limity miejsc ilu mogą pomieścić klientów ?
    2- Czy przewodnik niosący butle z tlenem oraz prowadzący klientów może użyć butli w miejscu gdzie nie znajduje się obóz?
    3 – Przed wydaniem gry czytełem o opcji gdzie można zostawić butle z tlenem po za obozowiskiem, przez co mogła by zostać zabrana przez przewodników innego gracza – ale chyba zrezygnowano z tej wersji bo nic na ten temat nie ma w instrukcji.
    4 – Z instrukcji „Gracz zawsze może razładować się w bazie na dole planszy. W takim przypadku wyładowane elementy wracają do swoich pul z początku gry” oraz „butla z tlenem porzucona trafia do rezerwy poza planszą” na czym polega różnica i czy „pula” klientów, butli jest wspólna dla wszystkich czy przydzielona w sztukach dla przewodników przez co muszą troszczyć sie o każdą sztukę.
    Jeszcze raz bardzo dziekuję za BARDZO FAJNĄ gre i trzymam kciuki za wydanie kolejnych 8 tysięczników a szczególnie Lhotse z północną ścianą oraz Nanga Parbat 🙂
    Pozdrawiam

    1. Ad.1. Z instrukcji wynika że nie 🙂 Co ciekawe, było ograniczenie do 4, ale jakoś nie weszło do instrukcji. Szczerze mówiąc, ograniczenie było zrobione dla dobra graczy. Żeby nie przesadzali w liczbie klientów, bo to dla gracza nie za dobrze.
      Ad.2. Nie. Wiem, że nie jest to klimatyczne, ale powiedzmy że w drodze nie jest w stanie uruchomić tlenu… może to zrobić tylko w namiocie…
      Ad.3. Faktycznie była taka opcja, ale nie weszła do finalnej wersji.
      Ad.4. Dobra uwaga, nie ma różnicy, trzeba poprawić to w kolejnej instrukcji. Dziękuję.

      Ps. Mam nadzieję, że jeszcze coś kiedyś się pojawi. Marzy mi się prosty dodatek, z jednej Annapurna z drugiej południowa (chyba chodziło Ci też o południową 😉 ) Lhotse.

      1. Chodziło mi dokładnie o południową 🙂
        Mam kolejne pytanie :
        1- Czy punktacja może wejsć na minus ? chodzi o sytuacje gdy gracz ma zero punktów i ginie mu klient. Czy ma nadal zero czy ma -4. Wiadomo, że jak gracz ma 4 punkty i zginie mu klient to traci minus trzy lub cztery, ale jak jest poniżej zera?
        Pozdrawiam

        1. Punktację kończymy na zerze. 5 punktów przy normalnej grze to i tak duża strata 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.